piątek, 25 stycznia 2013


Część 32 ♥

Następnego ranka kiedy Dylan wrócił z drobnymi zakupami do hotelu Laura jeszcze spała. Była już dwunasta ale chłopiec nie miał serca jej budzić. Dziewczyna zasługiwała na sen. Wziął księgę i położył ją na stole przy którym potem usiadł. Otworzył ją na wierszyku i dokładnie go przestudiował. W pokoju było strasznie zimno dlatego Dylan zamknął okkno które wcześniej otworzył. Wrócił do księgi i powtórnie przeczytał wiersz. Wszystko było napisane ale zarazem niczego nie można było się domyślić. Siedząc przy księdze usłyszał ciche pukanie do drzwi. Chłopiec szybko schował księgę pod koc i podszedł do drzwi. Delikatnie je otworzył i nie mógł uwierzyć własnym oczom. W progu stał Alex. Przyglądał się mu z niedowierzaniem. Nastolatek co prawda nie był od niego ani wyższy ani bardziej umięśniony ale było w nim coś co każdego odpychało. każdego prócz Laury. - Co ty tu robisz? - powiedział ze złością Dylan.
- Przyszedłem sprawdzić jak czuje się Laura. - odpowiedział opierając się ramieniem o drzwi. 
- Czuje się świetnie. Wynoś się z tąd. - powiedział groźnie lecz cicho nastolatek. - Zrobiłeś się troszke bardziej nerwowy odkąd cię widziałem. - odrzekł ironicznie Alex. - Już raz cie pokonałem. Nie karz mi tego robić jeszcze raz. - powiedział. - Spokojnie. - Alex rozejrzał się po pokoju. Jego wzrok zatrzymał się na kocu spod którego widać było księgę. Źrenice Alexa powiękrzyły się to maksymalnej wielkości. Dylan doskonale wiedział an co patrzył. Serce biło mu jak młotem. Wiedział już gdzie jest księga i wezwie klan. Muszą uciekać. - Wynoś się z tąd! - krzyknoł głośno Dylan popychając Alexa do tyłu. Chłopak zrobił krok do tyłu i uśmiechnął się ironicznie. Jego lekcewarzące zachowanie było bardzo stresujące. Dylan wyrzucił go z pokoju i zamknał drzwi przekręcając kluczem zamek. Tym samym obudził Laurę. Dziewczyna podniosła się i uśmiechnęła się delikatnie w stronę przyjaciela. - Musimy uciekać. - powiedział szybko i schował księgę do torby.  - Ale co się stało? Kto tu był? - spytałą zdenerwowana. - Alex. - odpowiedział pakując rzeczy do walizek. - O to super może napije cie czegoś. - odrzekła wstając z łóżka. - Nie! - krzyknął chłopak.
- Niczego nie rozumiesz! On nie jest tym za kogo się podawał. - powiedział patrząc z powagą na Laurę. 
- Co ty pleciesz? - odburknęła ze złością. - Zaraz przyprowadzi tu klan. Będzie chciał księgi. - odpowiedział.- o czym ty do mnie mówisz do cholery?! - krzyknęła. - Laura! Alex jest z klanu który chce cie zabić. Chciał się zbliżyć do ciebie by uzyskać informacje. - powiedział wreszcie. - To jest absurd! - powiedziała i podeszła do niego. - Jakby wcześniej wiedział że posiadasz księgę już dawno by cie zabił. - powiedział Dylan. - O mój boże! - przeraziła się laura. - Musimy uciekać. Oni tu już pewnie idą. - powiedział zapinając już ostatnie torby. - Wynosimy się z tąd. - Ubrał buty i otyworzył drzwi. Laura zrobiła tak samo. Dylan wyjrzał przez drzwi. Na korytarzy pojawił się klan. - Za późno. uciekamy przez okno. - powieział łapiąc Laurę za rękę. Zamknął drzwi i otworzył okno. Schodami pożarowymi zbiegli na dół najszybciej jak potrafili. Biegli trzymając się za ręce przez ulice Paryża. Nie wiedzieli czy klan ich dogania albo czy w ogóle ich gonią. Nie mili już sił ale wiedzieli że jeśli nie uciekną w bezpiecznie miejsce będzie po nich. Schowali się pod most i czekali w milczeniu. - Dylan! księga została w torbie! - krzyknęła.
- Cholera! - Dylan uderzył pięścią w mór. Laura rozejrzała się dookoła. Z tąd był piękny widok na wieżę Eifla. Dziewczyna podziwiała widok. Serce waliło jak oszalałe. Usiadła na ziemi i pogrążyła się w rozpaczy. Dylan przykucnął przy niej i objął ją ramieniem. - Wszystko będzie dobrze. - powiedział.
- Nic nie ebdzie dobrze. - Laura oparła głowę na klatce piersiowej Dylana i wyrarła łzy o jego podkoszulek.
- Laura? - powiedział Dylan pomagając jej wstać. - Myślę że znaleźliśmy most. - odrzekł rozglądając się dookoła. Laura uśmiechnęła się szeroko i uroniła łzy radości. - O mój boże. To tutaj. - powiedziała patrząc na Dylana. Chłopiec spojrzał na nią z uśmiechem i otworzył ręce zapraszając Laurę do uścisku. Laura nie zastanawiając się rzuciła się na niego i przytuliła go tak mocno jak tylko mogła.

Jeśli będzie 15 komentarzy dodaję jutro rano następną część ! ♥

9 komentarzy: