Część 34 ♥
Laura w tym czasie siedziała cicho pod mostem zastanawiając się jak znaleść wskazówkę. nie wiedziała jak to zrobić. Przypomniała sobie że w wierszy mówili coś żeby użyć magii. Ale przecierz ona nie potrafiła korzystać z niej tak dobrze. Nie umiała nawet podstawowych rzeczy. Chodziła w ta i spowrotem i sama nie wiedziała czego szuka. Co chwilę myślała o Dylanie. Czy mu się udało? Dlaczego tak długo nie wraca? Czy może coś u się stało? Zaczęła się bać ponieważ robiło się już ciemno a Dylana jeszcze nie było. Zrobiło się strasznie zimno więc Laura założyła bluzę którą zdążyła złapać kiedy wychodzili przez okno. Skuliła się i oparła głowę o kolana i zamknęła oczy. Była tak zmęczona że oczy same się zamykały. Zasnęła.
Ciemność. Tylko to widział Dylan siedząc w zamkniętym pomieszczeniu z Alexem. Chłopcy nie odezwali się do siebie słowem. Myśli Dylania ciągle wracały do Laury. Zatanawiał się co teraz robiła. Nie darowałby sobie gdyby coś jej się stało. Zastanawiał się jak może się z tąd wydostać. - To wszystko twoja wina. - powiedział szeptem Alex. Siedział on oparty o brudną ścianę. - Chyba sobie żartujesz! - krzyknął Dylan i spojrzał z nienawiścią na towarzysza. - jakbyś nie pojawił się w Paryżu nie byłoby kłopotu! - powiedział tylan wstając. - Nie miałem wyjścia. - odpowiedział. - Dlaczego w ogóle dołączyłeś do klany? Źle ci było z nami ? - spytał wściekły. Chodził w kółko po małym pomieszczeniu. Dylan preawie nie widział jego twarzy.
- nie byłem już sobą. Coś się zmieniło we mnie. Sam nie wiedziałem o co chodzi. A potem.. Potem zaproponowali mi układ. - wytłumaczył. - Daruj sobie. Zdradziłeś nas. - odrzekł Dylan waląc pięścią w ścianę. - Kochasz ją? - zapytał w końcu spuszczając wzrok. - O co ci chodzi? - zdziwił się Dylan.
- No o Laurę. Kochasz ją? - spytał raz jeszcze. Dylan zawahał się ponieważ niewiedział co powiedzieć. - Kocham ją od zawsze. odkąd się urodziłem. Dlaczego więc ma nie być dla mnie ważna ? - spytał.
- Widać jak na nią patrzysz. - powiedział smutno. - Ale dla mnie ona tez jest ważna. - powiedział.
- Chciałeś ją wykorzystac dla księgi! - krzyknął Dylan ściskając pięść. Jego grzywka spadła na oczy więc już zupełnie nic nie widział. - Nie miało tak być. nie chciałem tego. - odparł Alex lekko się unosząc.
- Ale zrobiłeś to. Ona nigdy już nie spojrzy ci w oczy. - powiedział Dylan. Niespodziewanie do pomieszczenia wszedł mężczyzna który zabrał księgę. - Witam panów. - powiedział. Trzymał w dłoniach księgę.
Przepraszam że taka krótka ale chcę was utrzymać w napięciu ♥ Jeśli wam się choć troche podoba dajcie komentarz ; * ♥ Acha i dedyk dla klaudii szkop i karoliny mielczarek. Moje wariatki ; )
tak podoba mi sie! jest super
OdpowiedzUsuńSuper, pisz dalej ;)
OdpowiedzUsuńsuper ! fajnie się czyta . pisz dalej . życzę WENY TWÓRCZEJ ; ) I POZDRAWIAM < 3
OdpowiedzUsuńExtra ;)
OdpowiedzUsuńzajebiste :D
OdpowiedzUsuńfaajne ^^
OdpowiedzUsuń